Szkody z ubezpieczenia na życie lub NW często są jedynym źródłem uzyskania odszkodowania dla poszkodowanego. Świadczenia wypłacane w ramach takiej polisy jest wyliczane w prosty sposób – wielkość uszczerbku wyrażona w % razy stała kwota np. 250 zł
Analizując tego typu szkody można zaobserwować dwie tendencje zaniżania odszkodowania.
„Pierwsza to całkowite odejście od organizacji komisji naocznych. Dla zakładu ubezpieczeń to czysty zysk, gdyż redukuje w ten sposób koszty obsługi szkód ze sprzedanych polis przy jednoczesnej realizacji obowiązku, jakim jest likwidacja szkód. Komisja zaoczna często przeprowadzana w oparciu o bardzo ubogą dokumentację medyczną bez naocznego badania poszkodowanego w znakomitej większości przypadków ustali niższy uszczerbek na zdrowiu u poszkodowanego, aniżeli mogłoby to się stać w aspekcie badania naocznego.
Druga tendencja to rodzaj opinii zaocznych. Co do zasady to likwidator decyduje o tym, jaki lekarz będzie opiniował dokumenty w oparciu o powstałe urazy. Niestety analiza teczek szkodowych wykazała, iż bardzo często urazy poszkodowanych, które kwalifikują się do oceny lekarzy kilku specjalności opiniowane są przez jednego lekarza.”
Dziennik ubezpieczeniowy z dnia 06-11-2013.
Doskonałym przykładem, powyżej opisanych tendencji firm ubezpieczeniowych jest sprawa naszego klienta, który biorąc udział w zawodach motocrossowych uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Jedynymi polisami, z których mógł otrzymać odszkodowanie były to ubezpieczenia NNW. Początkowo ubezpieczyciel w zaocznej komisji lekarskiej przyznał mu 2% trwałego uszczerbku na zdrowiu i wypłacił mu odszkodowanie w wysokości 500 zł. Po naszych odwołaniach oraz skierowaniu poszkodowanego na dodatkową osobistą komisję lekarską zmusiliśmy ubezpieczyciela do wywołania osobistego badania przez lekarza wyznaczonego przez TU, po którym stwierdzono 12% trwały uszczerbek na zdrowiu. Ostatecznie ubezpieczyciel wypłacił 3000 zł, czyli 6 razy więcej niż na początku.